34 Maraton Wrocławski – siódme poty Tomasza Ś.

Poniżej, bez zbędnego wstępu, relacja Tomka Świerczyńskiego ze startu w 34 Maratonie Wrocławskim, który odbył się 12 września 2016:

„34 Maraton Wrocławski zostanie ze mną na zawsze. Organizacja biegu na najwyższym poziomie, dodając do tego piękne miasto powstaje urocza mieszanka .

Trasa biegu płaska. Prawdopodobnie stworzona do bicia życiówek.

Maraton rozpoczął się  o 9 rano. Temperatura  powietrza już wtedy  wynosiła 25 C .Organizator biegu przed startem apelowal do zawodników ,, Państwo odpuśćcie sobie dziś życiówki i rekordy, warunki naprawdę mamy ekstremalne po prostu żebyście wszyscy ukończyli”

Początek biegu pokonywałem jeszcze w  miarę znośnej temperaturze, ale już wtedy szukałem instynktownie cienia. Na 10 -15 km trasy zaczęło się robić coraz bardziej gorąco ,wówczas jak większość zawodników chłodziwem się wodą.

15-25 km upal na całego.Temperatura powietrza 31, asfaltu 50 – jest coraz trudniej.

25 – 35 km biegnę od punktu z wodą do kolejnego punktu z wodą. Organizator zapewnił wode w odległości co 2,5 km, ale momentami myślałem – gdzie ta woda… daleko jeszcze… .

35 – 42,195 km META !!!!!!

Ale zanim ją przekroczyłem trzeba było jeszcze przebiec odcinek ok.500 m ku zadowoleniu wszystkich biegaczy pokonywaliśmy go w cieniu rozłożystych drzew.

34 Maraton Wrocławski jest moim trzecim Maratonem sprawił mi ogromną radość i satysfakcję.”