Leitmotiv trasy w Obornikach to właśnie piasek. Nie tylko pod kołem, ale i w zębach. Pół tysiąca maszyn może wzniecić niezłą burzę piaskową. Trasa bardzo fajna z uwagi na bliskie zeru wystąpienie asfaltu i pagórkowatość. Kilka mocnych podjazdów i leć-na-pysk zjazdów. Ewentualny upadek byłby jednak zamortyzowany sypkim piaseczkiem. Oddać honor trzeba organizatorom – impreza modelowa. Było wszystko jak należy. No może prócz tego, że tylko jeden biker ze Zrywu pojechał, ale to nie wina organizatorów. Tak czuję, że za rok pojedziemy tam w większym składzie. P.S. To pisałem ja. Tom.
PEŁNA RELACJA: